szlifowanie lakierowanie trzymanie stożka i Prezydencka propozycja zmiany konstytucji w sprawie sądów to zręczna zagrywka, która ma wzmocnić Andrzeja Dudę wobec sejmowych partii, także wobec PiS. Jednak gdy się wsłuchać w zapowiedzi prezydenta dotyczące jego nowych ustaw sądowych, to okazuje się, że idą one w kierunku proponowanym wcześniej przez rząd. Tyle że uprawnienia, które miał dostać Zbigniew Ziobro, prezydent chce zabrać dla siebie.
- Po dwóch miesiącach pracy prezydent przestawił własne projekty ustaw o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. Mają zastąpić projekty PiS
- Prezydent położył nacisk na nowe uprawnienia obywateli wobec sądów, w tym kasację nadzwyczajną od prawomocnych wyroków. Większa ma być także rola ławników
- Choć liderom PiS wiele propozycji Dudy jest nie w smak, to faktem jest, że prezydent realizuje większość ich postulatów
- Zasadnicza różnica jest taka, że w propozycjach PiS rozgrywającym w sądach był Zbigniew Ziobro. Prezydent go skreślił i dopisał siebie
"Prezydent" — to słowo Andrzej Duda odmieniał przez wszystkie przypadki, prezentując długo wyczekiwane, własne projekty ustaw sądowych. Mają zastąpić projekty PiS o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa, zawetowane przez Dudę w lipcu.
Jeśli wejdą one w życie, większość spraw dotyczących wymiaru sprawiedliwości toczyć się będzie z woli, przy udziale lub za zgodą prezydenta. Stanie się on fundamentalną osobą dla wymiaru sprawiedliwości, znacznie ważniejszą od ministra sprawiedliwości, KRS czy I prezesa Sądu Najwyższego. Poprzednie ustawy, autorstwa PiS, całkowicie prezydenta marginalizowały. — Dawały one ogromne uprawnienia prokuratorowi generalnemu — tłumaczył Duda, nie wymieniając z nazwiska Zbigniewa Ziobry, z którym od czasu weta toczy otwartą wojnę.
Komentarze
Prześlij komentarz